Jeżeli chcecie poczuć pełną jesień w swoich domach to to jest przepis idealny - dom będzie pachniał jabłkami, cynamonem i chałwą, czy może być coś lepszego na te szare i ponure dni, które ostatnio nam towarzyszą? Najlepiej smakuje na ciepło, chociaż wtedy trzeba wyjadać ją łyżeczką prosto z blachy, bo się rozpada, ale warto ;)

KRUCHY SPÓD:
2 szklanki mąki
5 łyżek cukru pudru
szczypta soli
1 jajko
3/4 kostki masła

Masło kroimy na małe kawałki i dodajemy do pozostałych składników. Szybko i energicznie zagniatamy ciasto (w razie problemów dodajcie łyżkę śmietany/jogurtu/kefiru/mleka), formujemy kulkę, owijamy folią i wstawiamy do lodówki na pół godziny. Po tym czasie wyjmujemy, rozwałkowujemy na stolnicy podsypując mąką i przenosimy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Nakłuwamy widelcem i podpiekamy przez 20 minut w temperaturze 180*.

JABŁKA:
3 kg jabłek (dowolny gatunek, ale dobrze, żeby nie puszczały dużo soku)
1 łyżka cynamonu
1 opakowanie cukru waniliowego
5 łyżek cukru brązowego

Jabłka obieramy, usuwamy gniazda i ścieramy na tarce z dużymi oczkami. Jeżeli puszczą dużo soku to musimy je odsączyć po starciu. Dodajemy cynamon, cukier i mieszamy dokładnie - próbujemy jabłek, tak aby nie były ani za kwaśne (dodajemy więcej cukru) ani za słodkie (dodajemy sok z cytryny), jeżeli nam smakują to wykładamy je na przestygnięty spód podsypany uprzednio sporą garścią bułki tartej, ewentualnie kaszy manny.

CHAŁWOWA KRUSZONKA:
200 gram chałwy
3/4 szklanki mąki
1/4 kostki masła
1/3 szklanki cukru brązowego

Masło kroimy na małe kawałki i rozcieramy z mąką i cukrem do uzyskania kruszonki (powinna być trochę bardziej sypka niż typowa kruszonka, możemy ją dodatkowo posypać mąką na tym etapie, gdyż chałwa jest tłusta). Dodajemy pokruszoną na kawałki chałwę i łączymy wszystko ze sobą - kruszonka powinna być wilgotna, zbijać się ze sobą w większe grudki, ale nie formować w jednolite ciasto. 

Posypujemy jabłka kruszonką, tak aby przykryć je po całej powierzchni równomiernie i wstawiamy naszą szarlotkę do pieca nagrzanego do 180* i pieczemy ok. 1h (do momentu ładnego zarumienienia się kruszonki). SMACZNEGO :)





Zachciało mi się już poczuć jesienny klimat - herbata, dobre ciasto, koc i książka - to cieszy mnie najbardziej w zbliżającej się kolejnej porze roku! Właśnie dlatego powstał ten przepis, który dla mnie jest esencją jesiennych smaków - śliwki, cynamon i brązowy cukier! W dodatku bardzo szybki i banalnie prosty, no i przede wszystkim - przepyszny! Czego chcieć więcej? ;)

 GALETTE ZE ŚLIWKAMI:
1 i 1/4 szklanki mąki pełnoziarnistej
3/4 kostki zimnego masła (150 gram) pokrojonego w drobną kostkę
1 jajko
6 łyżek brązowego cukru
szczypta soli 
1 łyżeczka cynamonu

dodatkowo:
ok. 0,5 kg śliwek
1 łyżka mąki ziemniaczanej
2 łyżeczki cynamonu (bądź więcej! ;))
2 łyżki brązowego cukru
1 roztrzepane jajko

Wszystkie składniki umieszczamy w misce i szybko zagniatamy do uzyskania elastycznego ciasta (w razie gdybyśmy mieli z tym problemy możemy dodać łyżkę śmietany/jogurtu/kefiru). Uformować w kulkę, owinąć folią spożywczą i schować do lodówki na pół godziny. W tym czasie pozbawić śliwki pestek, pokroić je na paski i wymieszać w misce z mąką, cukrem i cynamonem. Wyjąć ciasto z lodówki i rozwałkować na cienki, okrągły placek (najwygodniej zrobić to od razu na papierze do pieczenia). Wyłożyć śliwki na środek i zagiąć brzegi do środka. Przełożyć na blaszkę. Brzegi galette posmarować roztrzepanym jajkiem i wsadzić je do piekarnika nagrzanego do 180* na ok. 40 minut (po 30 minutach najlepiej pilnować naszej tarty, tak aby nie przypalić jej spodu). Po wyjęciu poczekać z krojeniem do wystygnięcia - SMACZNEGO :)




Za oknem jeszcze prawdziwie wakacyjne upały, więc moje malinowe krzaki nie dają za wygraną i ciągle mogę się cieszyć ich smakiem w niemałych ilościach. Stąd też pomysł na ten sernik - idealne na chłodniejsze letnio-jesienne wieczory do kubka herbaty! 



SERNIK CZEKOLADOWY Z MALINAMI:
1 kg sera zmielonego
5 jaj (białka i żółtka osobno)
2 budynie czekoladowe (ewentualnie 3 łyżki mąki ziemniaczanej i 3 łyżki kakao)
3/4 szklanki cukru
100 gram gorzkiej czekolady
100 gram mlecznej czekolady
Garść malin


Roztapiamy razem czekolady w kąpieli wodnej i odstawiamy do ostygnięcia. Ser ucieramy z połową cukru. Następnie dodajemy żółtka i ucieramy dalej. Dodajemy przestudzoną czekoladę i budynie i miksujemy. W osobnej misce ubijamy na sztywno białka dodając do nich drugą połowę cukru - następnie łączymy je z masą serową delikatnie mieszając szpatułką. Połowę gotowej masy przelewamy do formy (u mnie tortownica 27cm) z papierem do pieczenia na dnie i bokami wysmarowanymi masłem i oprószonymi kakao, wykładamy na masę maliny i przykrywamy je pozostałą częścią masy. Wkładamy sernik do pieca nagrzanego do 180* i pieczemy przez ok. 1h - 1h 30 minut (do suchego patyczka i momentu w którym sernik przestaje się trząść) - w razie potrzeby przykrywamy jego górę papierem do pieczenia, aby nie spaliła się. Po upieczeniu studzimy w piekarniku - SMACZNEGO :)




Szukaj na blogu

Followers